poniedziałek, 27 lipca 2015

Geniusz: z urodzenia czy „wyćwiczenia”? Wytrwałość a osiąganie celów


Jako trener zawsze intuicyjnie wierzyłem, że samodyscyplina i nawyki są kluczem do osiągnięcia sukcesu we wszelkich dziedzinach życia. Od małego powtarzano nam, że „ćwiczenie czyni mistrza”.

Okazuje się, że są konkretne dowody na to, że każdy z nas może osiągnąć mistrzostwo!


Słynna zasada 10 tysięcy mówiąca, iż żeby stać się ekspertem w jakiejś dziedzinie trzeba poświęcić  jej właśnie tyle godzin ćwiczeń, jest świetnym tego przykładem. Malcolm Gladwell, autor ów tezy, bazując na analizie życiorysu słynnych osób, jak Bill Gates czy Mozzart, wyciągnął wnioski, że przyczyną  sukcesu wielkich ludzi były tysiące godzin udoskonalania się w jednej dziedzinie.


Autor książki „Poza schematem” przytacza słynne badanie przeprowadzone przez psychologa K. Andersa Ericssona w elitarnej Akademii Muzycznej w Berlinie, które podważa potoczne przekonanie, że talent to coś z czym się rodzimy. W dużym skrócie mniej więcej wyglądało to tak: badacz razem z profesorami z Akademii podzielił przyszłych skrzypków na trzy grupy:



  1. Grupa „gwiazd”- potencjał do zrobienia światowej kariery.
  2. Grupa przeciętnych.
  3. Grupa osób, które prawdopodobnie nigdy nie będą zawodowo grać i zamierzają uczyć w szkołach muzyki.
Wszystkich zapytano o to samo: „Odkąd po raz pierwszy wzięliście skrzypce do rąk, ile godzin ćwiczyliście”. I to pytanie okazało się niezwykle ważne. Okazało się, że na początku wszyscy uczestnicy badania ćwiczyli mniej więcej tyle samo – dwie, trzy godziny tygodniowo. W następnych latach jednak zauważono znaczącą różnice między grupami skrzypków. Okazało się, że osoby zaliczane do „Gwiazd”, co roku sukcesywnie zwiększały liczbę godzin grania w tygodniu, aż doszli do ponad 30 godzin tygodniowo. Badacze obliczyli, że osoby uważane za wybitnych „przećwiczyli” dziesięć tysięcy godzin, studenci przeciętni osiem tysięcy godzin natomiast najsłabsi zaledwie cztery tysiące godzin. Ciekawostką jest, że badacze nie znaleźli żadnego „urodzonego geniusza”-muzyka, który ćwicząc mało osiągnął poziom mistrzowski!

Wniosek? Geniusza od przeciętnego człowieka różni nie wrodzony talent, ale wytrwałość w osiąganiu celów! I choć dziesięć tysięcy godzin może wydawać się czymś trudnym, pocieszeniem jest to, że według zwolenników ów teorii geniuszami się nie rodzimy, ale stajemy. I choć konkretna liczba godzin jako przyczyna sukcesu wzbudza wiele kontrowersji oraz jest żywo komentowana na różnego rodzaju blogach to trzeba przyznać, że sama idea jest ciekawa. Teoria Galdwella to nic innego jak wszystkim nam znane powiedzenie „Ćwiczenie czyni mistrza". Jako trener staram się wpoić swoim klientom, że tylko dzięki ćwiczeniom mogą osiągnąć zamierzony cel. I nie ma znaczenia czy jesteśmy skrzypkami, menedżerami czy przedstawicielami handlowymi – systematyczność i upór to cechy liderów.

A wy ile godzin poświęciliście już na bycie mistrzem w swojej dziedzinie? Ciekaw jestem Waszych opinii ;)


Bibliografia: Malcolm Gladwell „Poza schematem”